sobota, 9 grudnia 2017

Schrony bojowe w Dąbrówce Wielkiej, Śląsk

Tym razem wybraliśmy się do schronów znajdujących się w Dąbrówce Wielkiej, schrony były "ukryte" przy ulicy księdza Jana Frędzla na polach rolnych w niewielkich skupiskach drzew, które ukrywają bunkry przed wzrokiem większości ludzi. Schrony pochodzą z przed drugiej wojny światowej z roku 1933, 1934. Oto zdjęcia z pierwszego schronu:




















Znajduje się on zaraz przy ulicy, lecz mimo to nie jest łatwo go dostrzec, wejście i pierwsze pomieszczenie jest niskie ale w pomieszczeniach po bokach już można się wyprostować.

Bunkier nr. 2:

 Ten schron był też jedynym, w którym udało się wejść pod ten podstawowy poziom, nie było to przyjemne ponieważ ja autor tego posta, który jako jedyny tam wszedł wpadłem do wody próbując przechodzić po kamieniach i deskach, woda tam sięgała prawie do ud a jej zapach do najprzyjemniejszych nie należał, w takich chwilach prawdziwym szczęściem jest mieć gumofilce. Oto zdjęcia z pod bunkra ;) :












Nawet nie pytajcie co to jest, 20 minut tam siedziałem myśląc nad tym po czym
doszedłem do wniosku, że lepiej tego nie dotykać

























Jak wiele niechronionych miejsc tak też i to miejsce nie było wolne od graffiti na szczęście nie wszystkie były wulgarne.












Na dachu znajdowało się również to:
Dobrze wiedzieć, że nie wszyscy ludzie chodzą tam tylko pić.

Następny bunkier, następne zdjęcia:







































Ślady prawdopodobnie po pociskach


























Choć nie było drabiny by wejść na górę nie powstrzymało to nas od dostania się tam ;) 


















































Nie było tam łatwo wejść i w sumie też nie było zbytnio po co lecz ciekawość zwyciężyła.

Następny schron:







































W tym dużo nie było, więc idziemy dalej:

























































































































Na dodatek jeszcze jedna budowla ale nie potrafię określić co to dokładnie jest:




















































I na zakończenie:

Pamiętajcie, że Urbex to nie wandalizm, nie niszczymy, nie kradniemy, nie śmiecimy. Te miejsca to część historii a historii należy się szacunek.

Ocena końcowa - 8/10


Przepraszam ale niestety zapomniałem, które wejścia były do którego bunkra i niektóre mogą być pomieszane lecz nie powinno to wam zrobić problemu gdybyście chcieli kiedyś poszukać tych miejsc.

piątek, 8 grudnia 2017

Opuszczona wieża ciśnień - Katowice

Wyprawa do opuszczonej wieży ciśnień w Katowicach przy ulicy 73 pułku piechoty okazała się niezwykle ciekawa jak na pierwszą wyprawę, lecz również niebezpieczna, ponieważ nie przy wszystkich schodach prowadzących na szczyt wieży (z którego z resztą rozchodzi się całkiem ładny widok) nie ma barierek i często trzeba wchodzić trzymając się blisko ściany, wyprawa jednak się udała i nikt nie zginął zatem polecamy
Na pierwszym planie kapliczka Sw. Huberta, w tle wieża

Wieża jest powojenna, wykonana z cegły silikatowej.





Nie zrobiliśmy zdjęć piwnicy tej wieży mimo iż tam weszliśmy, ponieważ jako, że wieża jest przy dość ruchliwej drodze to stoją tam prostytutki, i razem z swoimi klientami wykorzystują wieżę dlatego po dolnych częściach wieży wala się pełno chusteczek oraz prezerwatyw.

Kapliczka Sw. Huberta od fronty

Wnętrze kapliczki, ta szyba była już wybita :/



























Schody miały szerokość coś około metra

Grubość podłogi na każdym piętrze wynosiła około 10 cm
Widok z szczytu #1

Widok z szczytu #2
Jest jednak jedno zdjęcie pokazujące zejście do piwnicy.
Przed zejściem trzeba było oczyścić drabinę z chusteczek, oczywiście nikt ich nie dotknął, użyto patyka

Miejsce z pewnością ciekawe jak na pierwszy urbex lecz jeśli już ktoś się tym zajmuje dłużej 
to nie ma tam po co jechać,

Ocena końcowa - 5/10